Jeśli istnieje jakikolwiek wspólny motyw dotychczasowej pracy scenarzystki i reżyserki Jessiki Bendinger, to są nim z pewnością silne, młode kobiety szukające własnej drogi w życiu. Bendinger – była muzyczna dziennikarka w magazynie Spin i MTV, to także uznana reżyserka teledysków oraz scenarzystka przebojowego filmu „Dziewczyny z drużyny”, z Kirsten Dunst w roli głównej. Ma na koncie również scenariusze do innych przebojów filmowych, jak „Akwamaryna” czy „Córka prezydenta” z Katie Holmes, a także pracę przy tworzeniu megahitu „Seks w wielkim mieście”.
Niezależnie od otoczenia, w jakim znajdują się jej bohaterki, łączy je ten sam dynamizm: są silne i bardzo samodzielne, walczą o to, by zyskać pozycję w zdominowanym przez mężczyzn świecie. Bendinger zauważa: Większość moich bohaterek to odważne, lekko zbuntowane dziewczyny, które często zmuszone są przebijać się przez niejeden mur. Spójrzmy prawdzie w oczy, jeśli jesteś nastolatką niezainteresowaną płynięciem z falą, twoje możliwości są ograniczone. Z wiekiem możesz już wyznaczać sobie własną drogę – ale w szkole średniej nie o to chodzi. Tu ważne jest dopasowanie się. Sądzę, że moje postaci pracują nad tym, by stać się tym, kim naprawdę chcą być.
Kiedy Jessica przygotowywała pierwszą wersję scenariusza „Dziewczyn z drużyny”, spotkała swojego przyszłego producenta Gaila Lyona („Piotruś Pan”, „Stuart Malutki 2”, „Erin Brockovich”). Łączy nas z Jessicą długa historia – mówi Lyon. – „Dziewczyny z drużyny” były bardzo zabawne, autentyczne i w jakiś sposób ważne. Choć od dawna byliśmy przyjaciółmi, nigdy oficjalnie nie pracowaliśmy razem. Oczywiście, wielokrotnie konsultowaliśmy ze sobą swoje pomysły, rozmawialiśmy o jej scenariuszach. Z pomysłem na „Spadaj!” Jessica chodziła od dawna, bardzo chciała umieścić fabułę swojego filmu w świecie gimnastyki sportowej. Zaproponowała mi, żebym się w to zaangażował i został jej producentem. Pomyślałem: film ze świetnymi kobiecymi postaciami Jessiki, usytuowany w takim świecie, opowiedziany jej wyjątkowym stylem… Od razu się zgodziłem.
Gimnastyka sportowa to bardzo dziwny sport – zauważa Bendinger. – Choć dla przeciętnego odbiorcy zdaje się być na marginesie, jest jedną z najważniejszych olimpijskich dyscyplin. Wywołuje fascynację i zdenerwowanie, te młode dziewczyny robią przecież niezwykle niebezpieczne rzeczy. Reakcja na ten sport łączy szok i wielką ciekawość. W scenariuszu postanowiłam pokazać przede wszystkim to, jak trudna jest to dziedzina. Chciałam, żeby ludzie zrozumieli, że te dziewczyny są niewiarygodnie silne, podobnie albo bardziej niż niejeden piłkarz czy atleta. Chciałam pokazać, co są zdolne zrobić ze swoim ciałem, zwrócić uwagę na ich poświęcenie, dyscyplinę i trening, jakiego to wymaga.
Sądzę, że jeśli ma się zamiar umieścić akcję filmu w jakimś bardzo określonym świecie, niezmiernie ważne jest, by postaci były zanurzone w rzeczywistości obfitującej w szczegóły, które są charakterystyczne dla tego świata – wspomina Bendinger. – Kwestia autentyzmu była dla mnie podstawowa. Rozmawiałam z wieloma sędziami i gimnastyczkami. Byłam niezwykle skrupulatna, jeśli chodzi o szczegóły techniczne. To zadziwiający sport, pełen dziwacznych zasad i nieprzewidywalnej punktacji.