Do pracy nad scenariuszem do „Spadaj!” reżyserka zaprosiła Paula Zierta – uznanego promotora i managera gimnastyki sportowej. Chociaż Jessica Bendinger sama miała doświadczenia związane z gimnastyką, potrzebowała upewnić się w niektórych sprawach dotyczących tego świata. Konsultowałem wiele pytań z moimi serdecznymi przyjaciółkami: Pat Warren i Doną Jones. Dziewczyny tak zaangażowały się w sprawę, że zostały później zaproszone do współpracy przy trenowaniu aktorek – mówi Ziert. Jednym z podstawowych powodów, dla których Ziert zdecydował się pracować przy tym projekcie, było pragnienie osiągnięcia jak najwyższego efektu artystycznego i zapewnienie bezpieczeństwa odtwórczyniom ról. Przez trzy miesiące poprzedzające zdjęcia do filmu cztery główne aktorki przeszły ostry obóz szkoleniowy, poznawały tajniki gimnastyki sportowej, ćwiczyły kondycję. Ich trening przebiegał pod okiem teamu Warren – Jones. Sportsmenki szkoliły je od poziomu podstawowego do bardziej zaawansowanych figur. Dbały, by wiedzę przekazać im tak, by uniknęły jakichkolwiek urazów w trakcie treningów i kręcenia filmu. Pomagały też aktorkom wypaść jak najbardziej przekonująco w rolach gimnastyczek. Bendinger wspomina: Dziewczyny przeszły bardzo trudne testy już podczas castingu. Następnie zostały poddane wyczerpującym treningom. Kiedy spojrzałam na nagrania z ich pierwszego dnia i finalne efekty byłam zdumiona – były nie do poznania.
Zanim dostałam tę rolę, nie miałam pojęcia o gimnastyce – przyznaje Missy Peregrym. Prywatnie aktorka nie stroni od sportu, ma spore doświadczenie w koszykówce i futbolu, czuła więc, że jest gotowa do podjęcia ćwiczeń gimnastycznych. Myślała, zanim zaczęła przygotowania: Trening? Super! Wszystko jedno, ile godzin dziennie! I się zaczęło. To było strasznie frustrujące, bo na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się dziecinnie proste, ale niestety, temu sportowi daleko do łatwości. Sądziłam: pewnie, mogę chodzić po równoważni, chodzę po ziemi, to czemu nie mogę chodzić po czymś węższym. Ale nie, musisz mieć odpowiednią sylwetkę, każdy mięsień twojego ciała jest zaangażowany. To wszystko okazało się ekstremalnie trudne i przytłaczające. Mój szacunek dla tych dziewczyn sięgnął nieba, kiedy zobaczyłam, jak ciężką pracę muszą wykonywać, by znaleźć się tam, gdzie są. Było wiele rzeczy, które z treningów przeniosłam do tej roli – dodaje Peregrym. – Na przykład aspekt bólu, frustracja, to, jak to wszystko jest trudne. Nie tylko zrozumiałam, o co w tym chodzi, ale i dużo głębiej poznałam swoją postać.
Maddy Curley (filmowa Mina Hoyt) to jedyna w ekipie doświadczona gimnastyczka. Choć była w świetnej formie, przeszła trening z pozostałymi aktorkami. Nigdy nie pracowałam tyle godzin dziennie. I choć jest zaangażowana w gimnastykę od 19 lat, film dał jej pierwszą możliwość „uczestnictwa” w finałach mistrzostw. To jest najlepsze ze wszystkiego – mówi. – Nie musiałam się stresować, bo jeśli coś mi nie wyszło, mogliśmy zrobić dubel. To jest jedna z przewag filmu nad prawdziwymi zawodami. Peregrym trenowała z trójką ekspertów: konsultantką do spraw gimnastyki – Doną Jones, jej partnerką sportową – dwukrotną francuską mistrzynią olimpijską oraz z mistrzynią Europy – Isabelle Severino, a także z choreografem – Martym Kudelką, znanym ze swojej choreografii do teledysków takich artystów, jak NSYNC, Pink, Janet Jackson, Mariah Carey czy Justin Timberlake.